Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów.” (Albert Einstein)
Może to nowe, może to mocne, może nie do końca będzie zrozumiane przez innych, ale myślę, że przez używanie samego określenia osoba niepełnosprawna- dokonujemy automatycznie podziału na tych sprawnych i tych niepełnosprawnych. Pojawia się zatem pytanie komu to jest potrzebne? Osobom doświadczającym choroby czy raczej tej drugiej stronie aby nas łatwiej można było rozróżnić? Osoba chora otrzymując diagnozę doświadcza ogromnej zmiany w życiu. Z dnia na dzień staje się zależna od osób trzecich, instytucji, zaczyna tworzyć swoją nową tożsamość- jako właśnie ta niepełnosprawna. Ze mną było podobnie- diagnoza SM sprawiła, że najmocniejszą emocją oprócz emocji smutku, żalu czy złości była emocja wstydu. Czułam się jak ktoś gorszy jak ktoś kto już nie należy do świata tych lepszych – zdrowych. Wstydziłam się, że jestem chora. Musiałam podporządkować się narzuconym mi schematom leczenia, zmienić styl życia i bycia. Odnosiłam wrażenie, że nic mi nie wolno, że wszystko muszę. Skończył się dla mnie mój piękny świat a zaczął nowy, gorszy przepełniony bólem i cierpieniem oraz potwornym wstydem. Nie potrafiłam mówić o chorobie nawet wymawiać jej nazwy. Z perspektywy osoby, która jest jak „wolny ptak” i kocha oddychać pełną piersią” zaczęłam uczyć się siebie na nowo. Jako ta „chora” należałam w moim wtedy odczuciu do świata słabszych. Ogromnie trudnym momentem było dla mnie przekroczenie progu instytucji PFRON. Nazwanie się „oficjalnie” osobą niepełnosprawną zajęło mi kilka ładnych lat. Bolało bardzo. Miałam wrażenie, że odebrano mi moją kobiecość. Nie wypadało mi za dobrze wyglądać, nie wypadło chodzić do fryzjera, na spotkania towarzyskie, uśmiechać się i żartować . Osoba niepełnosprawna powinna być smutna, zakompleksiona, inna …Osobie niepełnosprawnej wiele rzeczy nie wypada, osoba niepełnosprawna ma być i żyć na zasadach ustanowionych dla niej. To był trudny czas choć z drugiej pokazał mi, że: NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ – sama w sobie jest nie potrzebna. Czy potrzebna byłaby moja walka i ciągłe udawadnianie, że osoba chora nie jest kimś gorszym i ma prawo do życia na własnych zasadach. Czy trzeba każdego człowieka, który doświadcza choroby nazywać niepełnosprawnym = innym po co???? Niepełnosprawny i zdrowy – TO TEN SAM CZŁOWIEK, KTÓRY CZUJE TAK SAMO!!!! Jeden i drugi może być tym dobrym i tym złym. Jeden i drugi chce żyć normalnie na swoich zasadach, chce realizować swoje marzenia i pasje. Jeden i drugi ma prawo do miłości i do wolności. Jeden i drugi jest częścią tego świata, bo świat jest jeden- zatem czy potrzebny jest ten podział????
Obecnie czuję się znakomicie. Stosowane przeze mnie metody (oprócz leczenia farmakologicznego) bardzo pozytywnie przełożyły się na moje codzienne funkcjonowanie. Sprawność fizyczną mam lepszą niż nie jeden zdrowy człowiek zatem w myśl obowiązującego podziału do której grupy obecnie należę???
Wykorzystując dobrą passę mocno realizuję się w sporcie. Taki obrazek z treningowego dnia w tygodniu na jednej z publicznych siłowni. Ćwiczę – obok mnie przychodzi rodzeństwo na trening są to osoby głuchonieme, obok kolejnych kilka bardzo dobrze zbudowanych zdrowych osób, po kilku minutach pojawia się mój kolega choruje na SM. Wychodzę z siłowni i mijam na schodach kolegę z psem przewodnikiem jest niewidomy- też przyszedł poćwiczyć. To jest mój przepiękny świat – świat o którym marzę bez podziału, bez niepotrzebnych emocji bez codziennej walki o bycie takim samym jak inni. INNOŚĆ – jest nie potrzebna INNOŚĆ- powoduje podziały INNOŚĆ- zabiera wolność i normalność do której ma prawo każdy człowiek!!!! Bo „..osobę niepełnosprawną trzeba przede wszystkim dostrzec, zbliżyć się do niej i wtedy dopiero można zobaczyć w niej zwyczajnego człowieka, który tak samo jak my ma uczucia, talenty, ambicje, różne potrzeby i bardzo chce, żeby go normalnie traktować…” Anna Dymna
Za pokonywanie barier, które są tylko w naszych głowach dziękuję –LION GROUP:)