Dziecko chore- to największy ból dla całej rodziny. Często mówi się, że jak choruje dziecko, to chorują wszyscy. Czas staje w miejscu, nie liczy się nikt, ani nic. Zaczyna się nierówna walka, w której rodzice są czasami bezsilni.
Choroba dziecka
Dziecko w chorobie jest bezbronne, nagle zostaje zmuszone do podporządkowania się wszystkim zaleceniom lekarskim. To bardzo trudny moment. Musi pójść do lekarza, szpitala, przyjmować leki, być poddawane różnym zabiegom medycznym. Wszystko musi, bo to jedyna szansa na bycie zdrowym.
W całym procesie leczenia bardzo istotną rolę odgrywają osoby, które towarzyszą choremu. Najczęściej są to rodzice, ale też rodzeństwo, dziadkowie, bliscy. Każda choroba jest wyzwaniem, zmianą z którą trzeba się zmierzyć. To wielokrotnie walka o każdy dzień, o uśmiech o normalność. Dzieci przeżywają chorobę podobnie. Dla nich to ogromna zmiana. Zmienia się ich cały dotychczasowy harmonogram dnia. Zmieniają się przyzwyczajenia, schematy dnia codziennego. To może powodować utratę bezpieczeństwa, stres i ogromny lęk.
Dlatego tak ważne jest wsparcie i rozmowa z chorym dzieckiem. Pojawia się pytanie: czy można przygotować dziecko na cierpienie?Jak pracować z dzieckiem, żeby się nie bało? Każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej. W sytuacji choroby traci się kontrolę, poczucie bezpieczeństwa. Czuje ogromny niepokój. Dziecko dokładnie czuje to samo, tylko nie zawsze jest świadome tego co go czeka.
Jak pomóc dziecku w procesie leczenia
Nigdy tak naprawdę nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego, ale możemy spróbować przygotować dziecko na proces leczenia. Kluczową rolę odgrywa rozmowa. Oczywiście dostosowana odpowiednio do wieku dziecka. Przeprowadzona w spokojnym, opanowanym rytmie.Dzięki niej dziecko będzie czuło się spokojniejsze, bardziej bezpieczne. Przygotowanie dziecka na pobyt w szpitalu, opisanie pewnych procedur medycznych przez które będzie przechodziło pomaga w obniżeniu napięcia i regulowaniu stanów emocjonalnych.
Pracując z dziećmi chorymi na oddziałach szpitalnych wiem, że wiek nie jest decydentem określonych zachowań i idących za tym emocji. Wielokrotnie widziałam małego trzylatka, który wtulony w mamę dzielnie znosił pobieranie krwi. A z drugiej strony mam przed oczami czternastoletniego chłopaka, który trzymał się kurczowo ojca i nie chciał wejść do gabinetu zabiegowego.
Od czego to zależy? Czy można to przewidzieć? Nie, nie można bo każdy z nas jest inny, każdy czuje i przeżywa inaczej. Sama do dnia dzisiejszego ciężko pracuję nad sobą, kiedy mam umówioną wizytę u dentysty. Strach jaki budzi we mnie gabinet dentystyczny paraliżuje mnie całkowicie. Moje zachowanie często odbiega od „normy” (a lat trochę już mam) i zawsze, ale to zawsze omawiam po kolei z dentystą wszystko to, co będę miała wykonywane. Wtedy czuję się spokojniejsza, bardziej bezpieczna.
Niedawno jedna z mam chorego dziecka zapytała mnie: jak przygotować córkę na pobyt w szpitalu? Czy mówić prawdę, czy tylko część, a może wcale nic nie mówić?
Każdy z nas idąc do lekarza, szpitala chce znać prawdę, chce wiedzieć co go będzie czekało, jak będzie przebiegało leczenie. Ponieważ wtedy czujemy się bezpieczniej. W ten sam sposób myśli dziecko. Ono chce wiedzieć co go czeka, co będzie się z nim działo.
Zatem zachęcam z całego serca do rozmowy z dzieckiem przed wizytą u lekarza, czy przed hospitalizacją. Rozmowy, która w spokojny sposób wprowadzi Wasze dziecko w proces leczenia. Rozmowy dopasowanej do wieku dziecka, ale szczerej, w której krok po kroku rodzic może wytłumaczyć, w jaki sposób będzie przebiegała wizyta u lekarza. Jednocześnie tłumacząc dziecku dlaczego musi jechać do szpitala. To pierwszy pomocny krok. Drugim jest równie ważna stabilność opiekuna i jego opanowanie emocjonalne. Wiem, że jest to trudne, ale to bardzo pomaga.
Pomocowe narzędzia terapeutyczne
Innym sposobem mogą być wszelkiego rodzaju książki, opowiadania, historyjki obrazkowe- polecam:”Kamila w szpitalu”, „Kuba i Buba w szpitalu”, „Bajki. które leczą”
W przypadku starszych dzieci można wspomóc się innymi narzędziami. Jedną z metod są tzw. ” schody lęku”. To baza wypadowa do rozmowy np. z nastolatkiem. Rozmowy o emocjach, które często stara się ukrywać. Ich kumulacja często jest tak duża, że może przybierać najróżniejsze formy zachowań.

I na koniec:
Lista komunikatów zakazanych
,,…nic się nie bój, pobieranie krwi nic nie boli..”- to nieprawda, czasami boli,
„…taki duży chłopak, a tak boi się małej igły…”- ma prawo się bać, czuć strach, ma prawo do łez, nawet jak ma naście lat,
„..pamiętasz jak Kasia leżała w szpitalu i nic się nie bała…” – każde dziecko przeżywa inaczej, każde ma inny próg bólu.